1/5 Marta O. 5 years ago on Google
Byłam
wczoraj
w
Urzedzie
Skarbowym
z
członkiem
rodziny,
który
nie
byl
pewny
do
którego
pokoju
ma
się
udać.
Panie
w
pokoju
numer
7
były
miłe
i
sprawdziły
na
jakim
etapie
jest
sprawa
i
skierowały
nas
do
pokoju
numer
2,żeby
tam
się
wszystkiego
dowiedzieć.
Nie
byliśmy
pewni,który
z
dwóch
bardzo
podobnych
formularzy
wypełnic
i
co
musimy
zrobić,żeby
przyjęli
formularz.
Jak
tylko
weszliśmy
do
pokoju
numer
2,żeby
zapytać
się
o
wszystko,
pan
tam
siedzacy
podniósł
głos
i
bardzo
niemiłym
tonem
powiedział,że
on
tu
nie
jest
od
wypełniania
formularzy(czego
nie
oczekiwaliśmy).
Kiedy
zapytaliśmy
ponownie
co
mamy
zrobić,żeby
załatwić
sprawę,
ten
pan
znowu
w
niemiły
sposób
powiedział,że
sami
musimy
sie
tym
zajać.
W
tym
momencie
poprosiłam
o
nazwisko
tego
pana
(Rafał
Kania)
i
wspomniałam
pisanie
skargi
po
czym
pan
udzielił
troche
informacji
na
temat
formularzy,ale
nadal
był
bardzo
nieuprzejmy.
Brakowało
nam
jednego
dokumentu
po
który
musieliśmy
jechać
do
domu.
Przy
składaniu
formularza
w
okienku
okazało
sie,że
potrzebny
jest
jeszcze
jednego
dokument
o
którym
pan
Kania
nas
nie
poinformował,więc
musieliśmy
znowu
jechać
do
domu.
W
okienku
w
którym
skladaliśmy
formularz
okazało
się,że
pan
w
pokoju
2
musi
sprawdzić
formularz,żeby
można
go
było
złożyć.
Należy
to
więc
do
jego
obowiazkow,a
on
zachowywał
się
jakby
nie
miał
z
tym
nic
wspólnego.
Pan
Rafał
Kania
nie
powinien
tam
pracować,a
już
z
pewnościa
nie
powinien
mieć
kontaktu
z
klientami
urzędu.
Mam
nadzieję,
że
jego
stosunek
do
klienta
nie
świadczy
o
obsłudze
klienta
w
całym
urzędzie.
Naczelnik
urzędu
powinien
się
tym
zajać,a
ja
myślę
o
naglośnieniu
sprawy,bo
nikt
nie
powinien
być
traktowany
w
taki
sposób.
14 people found this review helpful 👍