2/5 Ewelina S. 8 months ago on Google
Miałam
okazję
być
drugi
raz
w
tym
miejscu
po
dwóch
latach.
Dwa
lata
temu
pokój,
widok
z
okna,
jedzenie.
Wszystko
super.
Bardzo
chciałam
tam
wrócić.
Niestety
pokój
z
widokiem
na
...
dach
z
okryciem
z
papy.
Ciemno
w
pokoju,
światła
zbyt
ciemne,
nie
oświetlające
wnętrza.
Ale
to
co
było
najbardziej
rażące
to
posiłki.
Opcja
ze
śniadaniem.
Pierwszego
dnia
zjadłam
sałatkę,
wszystko
ok.
Drugiego
dnia
była
ta
sama
sałatka.
Dostałam
mdłości
po
śniadaniu
i
męczyłam
się
cały
dzień.
W
aptece
zakupiłam
nifuroksazyd
i
dopiero
po
nim
wieczorem
mi
minęło.
Cieszę
się,
że
córki
nie
zjadły
tego.
Codziennie
na
talerzyku
około
pół
pomidora
i
pięć
plasterków
ogórka,
to
by
było
na
tyle
w
kwestii
warzyw.
Natomiast
jeśli
chodzi
o
owoce
to
przez
trzy
dni
jabłko
a
na
czwarty
dzień
udało
nam
się
zjeść
4
plasterki
pomarańczy.
Podczas
jedzenia
śniadania
-korzystania
z
tzw
szwedzkiego
stołu
pani
po
pięciu
minutach
od
nałożenia
na
talerz
pytała
czy
może
sprzątać
stół.
Zanim
przyjechałam,
dzwoniłam
z
pytaniem
czy
pokoje
są
wyposażone
w
czajniki.
Odpowiedziano,
że
na
życzenie
można
jak
najbardziej
do
pokoju
wstawić.
Poprosiłam
na
miejscu
starszą
Panią
o
podanie
czajnika.
Usłyszałam,
że
skoro
mam
dziecko
małe
to
mi
da
ale
gdybym
była
sama
to
bym
czajnika
nie
dostała.
A
jeszcze
kwestia
tego
basenu.
Brudna
woda,
pływają
w
niej
czarne
paprochy.
Podłoga
w
basenie
śliska,
można
się
przewrócić.
Połowa
pomieszczenia
jest
odgrodzona
murem.
Jest
tam
ciemno
i
nieprzyjemnie.
Mogłam
drugi
raz
nie
przyjeżdżać
i
zachować
w
sercu
tylko
tamte
wspomnienia
sprzed
dwóch
lat.
1 person found this review helpful 👍