3/5 Anna D. 2 years ago on Google
(Translated
by
Google)
We
intended
to
move
to
Spain
with
flavors,
unfortunately
the
dishes
turned
out
to
be
only
the
Polish
version
and
our
taste
buds
stayed
in
Katowice.
We
ordered
three
starters.
Although
the
restaurant
has
a
lot
of
waiters,
you
order
at
the
bar.
The
starters
were
served
separately,
starting
with
the
largest
one
we
ordered,
the
octopus.
The
portion
was
rather
modest,
the
octopus
pieces
too
finely
chopped,
mixed
with
huge
pieces
of
oven-baked
potatoes
(should
be
cooked),
decorated
for
some
reason,
one
pepper
and
a
lime.
Another
minus
for
the
way
it
is
served
in
a
ceramic
vessel,
not
on
a
wooden
board.
After
all,
the
octopus
was
the
tastiest.
We
were
then
brought
two
little
beer
starters
for
free
which
were
very
dry
and
didn't
look
good.
After
a
long
while,
another
waitress
came
up
to
our
table
with
octopus
and
peppers
again.
When
she
saw
on
our
table
that
we
had
just
finished
eating
her,
she
became
embarrassed
and
returned
with
the
plates
to
the
kitchen.
The
peppers
arrived
cold.
We
got
information
that
we
will
have
to
wait
for
patatas
bravas.
Unfortunately
here
again
a
disappointment.
The
potatoes
were
baked,
not
fried,
served
with
two
sauces
that
didn't
resemble
brava
salsa
at
all.
Fortunately,
the
alcohol
is
flawless
:)
I
hope
that
the
restaurant
will
improve,
so
far
it
lacks
Spain.
(Original)
Zamierzaliśmy
przenieść
się
smakami
do
Hiszpanii,
niestety
potrawy
okazały
się
tylko
polską
wersją
i
nasze
kubki
smakowe
zostały
w
Katowicach.
Zamówiliśmy
trzy
przystawki.
Chociaż
w
lokalu
jest
wiele
kelnerów,
zamówienia
składa
się
przy
barze.
Przystawki
zostały
podane
osobno,
zaczynając
od
tej
największej,
którą
zamówiliśmy,
czyli
ośmiornicy.
Porcja
była
raczej
skromna,
kawałki
ośmiornicy
za
drobno
pokrojone,
wymieszane
z
ogromnymi
kawałkami
ziemniaków
z
piekarnika
(powinny
być
gotowane),
udekorowane
nie
wiedzieć
czemu,
jedną
papryczką
i
limonką.
Kolejny
minus
za
sposób
podania
w
ceramicznym
naczyniu,
a
nie
na
drewnianej
deseczce.
Mimo
wszystko
ośmiornica
była
najsmaczniejsza.
Następnie
przyniesiono
nam
dwie
małe
przystawki
do
piwa
gratis,
które
były
bardzo
suche
i
nie
prezentowały
się
dobrze.
Po
długiej
chwili
do
naszego
stolika
podeszła
inna
kelnerka
znowu
z
ośmiornicą
i
papryczkami.
Kiedy
zobaczyła
na
naszym
stoliku,
że
właśnie
skończyliśmy
ją
jeść
zakłopotała
się
i
wróciła
z
talerzami
na
kuchnie.
Papryczki
dotarły
do
nas
zimne.
Dostaliśmy
informacje,
że
na
patatas
bravas,
będziemy
musieli
jeszcze
poczekać.
Niestety
tu
znowu
rozczarowanie.
Ziemniaki
były
pieczone,
nie
smażone,
podane
z
dwoma
sosami
które
wcale
nie
przypominały
salsy
bravy.
Na
szczęście
alkohol
bez
zarzutów
:)
Mam
nadzieję,
że
restauracja
się
poprawi
jak
narazie
brakuje
w
niej
Hiszpanii.
7 people found this review helpful 👍