5/5 Ewa C. 7 months ago on Google
Miejsce
ma
spory
potencjał,
żeby
zaistnieć
na
kulinarnej
mapie
osiedla
a
może
i
Opola.
Karta
jest
krótka,
ale
zazwyczaj
bardzo
interesująca.
Raz
było
świetnie,
a
za
kolejnym
już
gorzej
-
zupa
była
rozwodniona.
Porcje
raczej
kobiece.
Lokal
jest
nowoczesny
i
przytulny.
Ma
w
sobie
moc
przyciągania.
Na
pewno
wrócimy
na
dalsze
testy.
Z
parkowaniem
są
kłopoty,
bo
jest
w
środku
osiedla.
Wprowadzono
danie
dnia
w
cenie
24
zł
złożone
z
zupy
i
drugiego
dania.
To
świetne
rozwiązanie,
tym
bardziej
że
można
też
dopłacić
kilka
złotych
do
oferty
tygodniowej,
gdzie
ma
się
juz
wybór.
Dawniej
danie
dnia
niczym
nie
różniło
się
od
restauracyjnego
a
teraz
często
proponowane
są
potrawy
barowe
jak
gołąbki,
naleśniki
w
różnych
postaciach,
bigos,
leczo.
Szkoda,
bo
wcześniej
to
było
jedyne
miejsce,
gdzie
chodziliśmy
dla
niezwykle
oryginalnych
potraw,
których
w
domu
raczej
nikt
nie
robi.
Kucharz
się
nie
zmienił
i
nadal
jest
geniuszem.
Tyle
że
o
wiele
trudniej
zrobic
z
mielonego
arcydzieło.
Nie
to
nas
przyciągnęlo
od
pierwszego
dnia.
Ekonomia
widocznie
jest
nieubłagalna.
Zmieniła
się
też
obsługa
i
żal
pozostał
po
odejściu
pani
Vanessy,
która
miała
w
sobie
dużo
słońca.
Obecna
pani
jest
tak
smutna,
że
czasami
mamy
wrażenie,
że
praca
raczej
sprawia
jej
przykrość.
Ma
też
kłopoty
z
matematyką,
więc
trzeba
pilnować
co
się
zamawia
i
za
ile.
3 people found this review helpful 👍