1/5 Kamila B. 2 years ago on Google
(Translated
by
Google)
A
disaster.
During
the
night
we
came
to
the
Emergency
Department
with
a
person
after
an
unsuccessful
(fortunately)
suicide
attempt.
At
the
beginning
we
waited
in
the
emergency
room
for
30
minutes,
after
my
call
to
the
hospital
helpline
asking
why
no
one
was
there
and
if
we
were
in
the
wrong
place,
I
heard
in
a
very
unpleasant
way
that
you
have
to
wait
for
someone
to
come
(it
is
quite
important
that
the
ward
was
empty
,
we
were
the
only
people
in
the
emergency
room,
there
was
no
worker
there
from
the
start).
For
a
few
more
minutes
we
could
hear
laughter
and
conversation
from
the
staff
room,
then
Mrs.
Nurse,
whom
I
was
talking
to
on
the
phone,
came
out.
At
the
beginning,
she
asked
where
we
were
from
and
tried
to
convince
us
that
we
were
not
a
district
belonging
to
this
hospital
-
in
short,
she
wanted
to
chase
us
out
elsewhere,
even
though
there
was
no
traffic
at
all,
because
I
repeat
-
we
were
the
only
people
in
the
entire
HED.
of
course
we
were
in
a
good
hospital,
we
were
not
outside
their
ranks.
Then
the
nurse
asked
questions
about
the
patient
and
the
suicide
attempt,
why,
why,
"who
are
you
scaring?",
"When
you
have
such
thoughts,
you
go
to
the
doctor
and
get
treated"
(this
person
is
under
the
constant
care
of
a
psychiatrist
and
psychotherapist!)
"What
did
you
do,
what
did
it
look
like?
Did
you
scratch?"
(It
was
probably
about
self-harm)
-
such
behavior
from
the
lips
of
someone
who
should
have
a
medical
education,
IN
THE
PSYCHIATRIC
HOSPITAL
"is
reprehensible
and
unacceptable.
Then,
the
nurse
took
the
evidence
from
the
patient
and
without
a
word
of
explanation
or
warning
how
long
it
would
be
necessary
to
wait,
well
whatever,
she
disappeared
for
50
minutes.
We
were
sitting
in
the
emergency
room
for
so
long,
not
knowing
what
was
going
to
happen
next
and
whether
there
was
any
point
in
waiting.
After
this
time,
the
lady
returned
and
took
the
patient
to
the
doctor's
room.
No
tests
were
done,
only
an
interview
with
the
doctor
a
psychiatrist
-
in
a
private
clinic
he
has
a
5.0
opinion
on
a
well-known
doctor,
it
is
a
pity
that
the
nfz
was
not
so
competent
:)
must
see
that
the
patient
has
pissed.
To
sum
up:
terrible
experience,
lack
of
help,
professionalism
and
empathy.
that
you
would
have
to
wait
2
hours
for
any
actions
on
the
part
of
the
staff?
(Original)
Katastrofa.
W
nocy
przyjechaliśmy
na
SOR
z
osobą
po
nieudanej
(na
szczęście)
próbie
samobójczej.
Na
początku
czekaliśmy
na
izbie
przyjęć
przez
30
minut,
po
moim
telefonie
na
infolinię
szpitala
z
pytaniem
dlaczego
nikogo
nie
ma
i
czy
jesteśmy
w
złym
miejscu,
w
bardzo
niemiły
sposób
usłyszałam,
że
trzeba
czekać
aż
ktoś
przyjdzie
(dosyć
ważne
jest,
że
oddział
byl
pusty,
bylismy
jedynymi
osobami
na
izbie
przyjęć,
od
samego
początku
nie
było
tam
żadnego
pracownika).
Jeszcze
przez
kilka
minut
było
słychać
śmiechy
i
rozmowy
z
pokoju
personelu,
po
czym
wyszła
Pani
Pielęgniarka,
z
którą
rozmawiałam
przez
telefon.
Na
początku
wypytała
skąd
jestesmy
i
próbowała
wmówić
nam,
że
nie
jesteśmy
okręgiem
przynależącym
do
tego
szpitala
-
w
skrócie
chciala
nas
wygonić
gdzie
indziej,
mimo
że
ruchu
wcale
nie
było,
bo
powtarzam
-
bylismy
jedynymi
osobami
na
cały
SOR.
oczywiście
bylismy
w
dobrym
szpitalu,
nie
bylismy
z
poza
ich
okregu.
Następnie
pani
pielegniarka
zadała
pytania
odnoście
pacjenta
i
próby
samobójczej,
dlaczego,
po
co,
"kogo
pan
straszy?",
"jak
się
ma
takie
mysli
to
się
idzie
do
lekarza
i
się
leczy"
(osoba
ta
jest
pod
stała
opieka
psychiatry
i
psychoterapeuty!),
"co
pan
zrobil,
jak
to
wyglądało?
Podrapał
się
pan?"
(Chodziło
zapewne
o
samookalecznie)
-
takie
zachowanie
z
ust
kogos,
kto
powinien
mieć
wykształcenie
medyczne,
W
SZPITALU
PSYCHIATRYCZNYM",
są
karygodne
i
nie
do
przyjęcia.
Następnie,
pani
pielęgniarka
zabrała
dowod
pacjentowi
i
bez
słowa
wyjaśnienia
czy
uprzedzenia
ile
trzeba
będzie
czekać,
no
cokolwiek,
zniknęła
na
50
minut.
Tyle
siedzieliśmy
dalej
w
izbie
przyjęć
nie
wiedząc
co
ma
się
dalej
dziać
i
czy
w
ogóle
jest
sens
czekać.
Po
tym
czasie
pani
wrocila
i
zabrała
pacjenta
do
pokoju
lekarskiego.
Nie
zrobiono
żadnych
badań,
był
jedynie
wywiad
z
lekarzem
psychiatra
-
w
prywatnej
przychodni
ma
opinie
5.0
na
znanym
lekarzu,
szkoda
ze
na
nfz
juz
nie
był
taki
kompetentny
:)
a
no
i
kazali
sikać
pacjentowi
do
kubka
w
na
oczach
3
osób,
po
pytaniu
czy
można
zamknąć
drzwi,
odpowiedziano
ze
nie,
bo
pani
musi
widziec
ze
to
pacjent
nasikal.
Podsumowujac:
okropne
doświadczenie,
brak
pomocy,
profesjonalizmu
i
empatii.
Nie
polecam,
aż
się
boję
pomyslec,
co
by
było
gdyby
przyjechal
ktoś
z
zawałem
-
też
trzeba
by
było
czekać
2
godziny
na
jakiekolwiek
akcje
ze
strony
personelu?
43 people found this review helpful 👍